Aby zaprezentować swoje piosenki na nowo, w inny sposób potrzeba wielu czynników i odpowiedniej aury. Koncerty LIVE tego właśnie dostarczają artyście. Mamy publiczność, mamy reakcje, mamy wreszcie „żywe” emocje i chemię, która wytwarza określoną atmosferę i klimat podczas występu. Kiedy słuchamy tego dwupłytowego wydawnictwa wiemy, że to „te piosenki”, znamy je, jednak kiedy odpalamy te wersje pojawia się nowa perspektywa. Kortez w jednym z wywiadów powiedział: „Nie planowaliśmy tej płyty, ale po rozpoczęciu trasy okazało się, że większość piosenek granych w nowym sześcioosobowym składzie dostało nowego życia. Byliśmy podpaleni i napędzaliśmy się wzajemnie. Zespół zaczął brzmieć jak nigdy dotąd, a ja dawno się już tak nie czułem. Zrezygnowaliśmy nawet z pomysłu nagrywania nowych piosenek i postanowiliśmy zarejestrować to, co wychodziło nam (na koncertach) spod palców”.
Trzeba przyznać, że na płycie czuć tą nową energię muzyków. Album jest udany i prezentuje nowy wymiar przebojów wokalisty, a jednocześnie pokazuje, że Kortez ciągle poszukuje i odkrywa.