WASZA SCENA MUZYCZNA

Yuri Goloubev - Two Chevrons Apart - recenzja

Jeżeli słuchaliście kiedyś grupy „The Moscow Soloists”, Yuri to właśnie kontrabasista tej formacji, w której występował ponad dekadę. Muzyk przez duże „M”, po studiach muzycznych, niezwykle doświadczony. Tak się złozyło, że Yuri pokochał jazz i obecnie wykonuje ten gatunek. Jednocześnie artysta wydał własny album, w którym najważniejszym dla niego jak mówi w wywiadach było zachowanie klasycznego brzmienia kontrabasu. „Two Chevrons Apart” pokazuje, że udało się to doskonale! 

Międzynarodowe towarzystwo!

Muzyk postanowił stworzyć własny kwartet. Do współpracy zaprosił znakomitych, międzynarodowych muzyków: pianistę – Johna Turville z Wielkiej Brytanii, perkusistę z Izraela – Asafę Sirkisa, oraz Tima Garland (saksofonistę sopranowego i tenorowego). Ten ostatni, podobnie jak pianista z UK zaproszony do współpracy przez Yuriego, mają ogromne doświadczenie w graniu muzyki klasycznej. Było to dla Goloubeva tym bardziej istotne, z uwagi na chęć szczególnej prezentacji i „ekspozycji” kontrabasu w kwartecie. 

Pan Kontrabas!

Minimalizm, to zdecydowanie cechuje album „The Chevrons Apart”. Muzycy zastosowali jak najmniej środków by zaprezentować muzykę swoistą, kameralną i czystą w swoim brzmieniu. To kwintesencja mądrego wykorzystania instrumentów w jak najmniejszym stopniu wykorzystująca ich nowoczesne, często przesadne wykorzystanie w różnych, nowoczesnych formach jazzu. Jednocześnie muzycznie i brzmieniowo jest nostalgia charakterystyczna dla klasycznego jazzu, jednak bez przesadnego dramatyzmu. „Solistą” jest tu kontrabas, który zgodnie z planem kompozytora jest na pierwszym planie. Dzięki temu, że to udało się kwartetowi, słuchamy pięknej „rozmowy” instrumentów. Jazz w czystej postaci! 

 

Saksofony!

Istotną rolę w uzupełnieniu brzmienia płyty odgrywają saksofony. Słuchając całego albumu, mamy wrażenie perfekcji i dbałości o każdy detal. Nie ma tu :ziarenka kurzu”, każda kompozycja z płyty jest osobną, poukładaną opowieścią. Całość jest stonowana i wyciszona. Bez zbędnego „krzyku” instrumentów. Jeśli jesteście fanami Chicka Corei, znajdziecie tu mnóstwo wpływów tego artysty. Zresztą, łagodne wpływy latynoskie to coś co jest światem Garlanda, muzyka, który miał okazję pracować przy albumach Chicka. Saksofony dopowiadają i podkreślają znaczenie kontrabasu w każdym utworze, są jego „uroczymi chórkami”. 

 

Album idealny na jesienny czas!

Ta muzyka to piękno w czystej postaci. Instrumenty „mówią” do nas, rozmawiają ze sobą. Wystarczy zamknąć oczy i przenieść się w świat, który jest wypełniony muzyczną „mądrością”. Zachęcamy Was do sięgnięcia po ten krążek. Beethoven i Schubert przyjaciółmi?! Dlaczego nie! (tytuł jednego z utworów z albumu – wyżej!) 😉 Album możecie zamówić tutaj! Polecamy! WASZA SCENA MUZYCZNA.