WASZA SCENA MUZYCZNA

Aleksandra Wesołowska - Głos Maja 2021!

Aleksandra Wesołowska ma 21 lat, pochodzi z Orońska (malutkiej miejscowości słynącej z pałacu malarza Józefa Brandta oraz Centrum Rzeźby Polskiej. Nawiasem mówiąc, chciałoby się powiedzieć: „to idealne miejsce do tworzenia!” 🙂 Aleksandra obecnie mieszka w Poznaniu, gdzie studiuje. Jak sama przyznaje, w swojej rodzinie nie miała wpływów muzycznych i nigdzie nie uczyła się śpiewać. Natomiast już od małego lubiła dźwięki! W rozmowie z nami wraca do tych chwil myślami… „Zaczynało się od zwykłego widelca/łyżki i garnka – byłam małym perkusistą! W samochodzie, w domu, na podwórku – zawsze coś nuciłam lub śpiewałam. Często mój starszy brat miał mnie dosyć i w tym przypadku najcięższą sytuacją dla niego bywała podróż samochodem – bo wtedy biedny nie miał już dokąd uciec. Jako dziecko byłam fanką Maryli Rodowicz i zawsze gdy ją słyszałam, to ją po prostu śpiewałam – ulubiony utwór „MAAAAAŁGOOOŚKAAA MÓWIĄ MIII” co tu dużo kryć!”. Młoda wokalistka już od dzieciństwa uwielbiała oglądać wszelkie festiwale, programy muzyczne i robi to do tej pory (głównie jest fanką The Voice of Poland oraz Eurowizji). 

Poznajcie wybrany przez nas GŁOS MAJA portalu Wasza Scena Muzyczna, dziewczynę pełną pasji i energii, utalentowaną wokalistkę pełną pomysłów! 🙂 

Czasy szkolne.

Ola następująco wspomina czasy szkolne: 

„W okolicach podstawówki wraz z przyjaciółką wstąpiłam do chóru w kościele w Orońsku. Byłam w nim do okresu gimnazjum z przerwami – bo miewałam wtedy okresu buntu i potyczek z Bogiem. W kościele miałam okazję zaśpiewać parę psalmów i śpiewaliśmy różne pieśni na głosy. Po przesłuchaniu przez Piotra (naszego dyrygenta i guru, którego serdecznie pozdrawiam jeśli to czyta) miałam do wyboru sopran lub alt w zależności od tego, w czym lepiej się czuję, bo ciężko było mnie wtedy określić. Na początku wybrałam sopran, ale po jakimś czasie zamieniłam się na alt, ponieważ tam była moja przyjaciółka.

"Cisza muzyczna".

Aleksandra w rozmowie z nami dużo wspomina: „W gimnazjum w okresie „ciszy muzycznej” odkryto we mnie talent pisarza/poety, który obecnie pielęgnuję po małym zaniedbaniu (być może kiedy pokaże się z własnym utworem, kto wie… W ramach przedmiotu – Muzyka – przyszło mi zaśpiewać dwie piosenki. Pierwszą z nich był utwór Kayah – „Kiedyś byłam różą”, który zrobił dobre wrażenie na Pani Magdzie. Pamiętam, że strasznie się wtedy stresowałam, jak nigdy. Kolejny utwór, jaki wybrałam na ,,wyższą ocenę” z tego przedmiotu to Jaskółka – Stana Borysa. Po zaśpiewaniu miałam ochotę płakać z tych wszystkich emocji – bardzo się wczułam i na koniec usłyszałam bardzo miłe słowa. Pani Magda zaleciła mi udać się na profesjonalne lekcje śpiewu i rozwijać to, co mam – czyli swój talent muzyczny. To był pierwszy etap, w którym zrozumiałam – Ej Ola ty… chyba serio potrafisz śpiewać! Wtedy byłam też bardzo skupiona na nauce, wyborze liceum i planowałam być poważnym lekarzem, więc nic z tego nie wyszło…ale nie dawało mi to później spokoju…

Czasy licealne.

Aleksandra dostała się do liceum (profil biologiczno-chemiczny). Jak tylko usłyszała, że funkcjonuje szkolny chór, to chciała do niego wstąpić i tak też się stało! „Występowaliśmy na różnych uroczystościach. Lubiłam dalej sobie nucić i śpiewać jak w dzieciństwie, ale nie chciałam tym razem nikomu przeszkadzać w tym mojemu bratu, który i tak swoje się nacierpiał przez te lata – wiadomo inny wiek, inne obowiązki, potrzeba ciszy. A po drugie lubiłam odkrywać siebie, przez co często fałszowałam i wstydziłam się tego, więc wolałam wszystkim oszczędzić uszu. Zabrzmi to śmiesznie, ale uwaga – tak właśnie było… – zaczęłam śpiewać sobie na dworze, a czasem nawet w garażu – zależało od pogody (piękne wspomnienia) i to wysłuchiwanie kroków, czy ktoś się zbliża i usłyszy, jak w tym momencie wydarłaś się, że omal nie pękły szyby. Naprawdę, jeśli ktoś nie może lub wstydzi się śpiewać w domu, niech wyjdzie na dwór, do parku, do garażu, gdziekolwiek, wszędzie znajdzie się miejsce do muzykowania!

Konkursy wokalne.

„W liceum pojawił się konkurs – XIV Prezentacje Recytatorskie “Poetae Nascuntur Oratores Fiunt” poświęcone pamięci Edwarda Stachury w domu kultury „Idalin” – zaśpiewałam utwór „Opadły mgły, wstaje nowy dzień” zespołu SDM. Zdobyłam wtedy drugie miejsce. Rok później w kolejnej edycji konkursu, która miała motyw Niepodległości – wybrałam utwór Wolność – Marka Grechuty i ponownie zajęłam drugie miejsce. Bardzo mnie podbudowały te dwa występy, dały większej pewności siebie. Oba utwory zagrałam na ukulele, na którym uczyłam się grać poprzez You Tube w okresie liceum – nikt nie wie, ale wtedy to ukulele kryło trzęsące się ręce na scenie 😀 W tym okresie zaczęłam też bardziej uciekać w ołówki, płótno i farby. Obecnie mam stronę internetową z obrazami. Liceum to jednoznacznie okres odkrywania siebie, przez co zrozumiałam, że nie mam predyspozycji do bycia lekarzem, nie radziłam sobie też z chemią, a była ona ważna przy rekrutacji. Moi znajomi dużo mi w niej pomagali, szczególnie podczas testów 😀 Liceum i matury dobiegły końca, nadszedł czas rozstania z chórem i wyprowadzka do….Poznania!”. 

Nasz obraz wyłania się czasem spontanicznie, u Aleksandry także w jej wspomnieniach i sposobie opowiadania o nich. Widzimy tu artystkę ciekawą, poszukującą, szczerą, odważną, a jednocześnie wrażliwą.

Co było potem?

Ostatecznie Ola zaczęła studiować dwa kierunki w Poznaniu – pielęgniarstwo (2 rok) i psychologię (1 rok). Oba te kierunki jeszcze bardziej ukształtowały jej wrażliwość w odniesieniu do ludzi, życia i muzyki. Toteż w okresie pandemii, kiedy była cała akcja „siedzimy w domach” Aleksandra zaczęła najbardziej tęsknić za śpiewem i przelewaniem w nim swoich uczuć. 

„Zaczęłam nagrywać swój wokal i tak powstał mój kanał na YT, który żyje do dziś. Muzyka jest mi bardzo potrzebna w życiu – jako przyszła pielęgniarka powiedziałabym, że jest jak tlen. Jako przyszły psycholog powiedziałabym, że jest jak zbawienna terapia. Ale ostatecznie twierdzę, że to coś ponad to! To możliwość zatrzymania się w czasie, w danej chwili i odtwarzania różnych emocji, dzieląc się nimi z innymi. To czyste piękno i mam nadzieję, że będę mogła z niego jak najwięcej wynieść i dać innym. W imieniu Aleksandry chcemy przekazać, że jest ona bardzo wdzięczna, że może podzielić się kawałkiem siebie i swoich emocji, szczególnie tutaj na portalu – Wasza Scena Muzyczna„.

To my dziękujemy! To był zaszczyt poznać Cię bliżej i opowiedzieć o Tobie na łamach naszego portalu. Trzymamy kciuki za dalszy rozwój artystyczny, a Was zapraszamy na stronę www Aleksandry (tutaj LINK), jej oficjalny kanał na YouTube oraz jej Instagram

Kamil Koksa, Wasza Scena Muzyczna