WASZA SCENA MUZYCZNA

Misery Joy - "Miasto" - RECENZJA.

„Miasto” to pierwszy singiel duetu Misery Joy (o którym „popełniliśmy” już artykuł tutaj), napisany w języku polskim, zwiastujący serię singli w klimacie wielkomiejskim. Utwór jest opowieścią o próbie ucieczki od często przytłaczających realiów życia w wielkim mieście. Jednocześnie zwraca uwagę na komplikacje spowodowane chęcią zmiany, ucieczki od rutyny. Pojawia się nostalgia, pewna melancholia i przywiązanie do miejsca, ludzi, niedające zaznać upragnionego spokoju. Utwór można odnieść również do innych aspektów życia, chęci odpoczynku nie tylko od zgiełku, ale od całokształtu dotychczasowego przytłaczającego życia. Singiel opowiada o pozostawieniu pewnej cząstki siebie w innym miejscu, na rzecz dalszej wędrówki.

„Miasto” w obrazie muzycznym Misery Joy ma zdecydowanie „nocny” wymiar (patrz okładka). To kawałek klimatyczny, magiczny zaśpiewany przez dwie bardzo interesujące, charakterystyczne barwy głosów, które na długo „zostają w uszach”. Właściciele tych barw: to Vanessa Agolli i Jakub Korzeb – wspaniali, młodzi, wartościowi muzycy. 

Idziemy przez "miasto" razem z Misery Joy.

Najnowszy singiel duetu jest momentami mroczny, momentami bujający, z drugiej strony nostalgiczny, chwilami porusza, innym razem podnosi puls bicia serca. To taki nocny, muzyczny spacer przez miasto. „Miasto” zróżnicowane, czasami jasne, czasami ciemne ze wszystkimi swoimi niebezpieczeństwami i zagrożeniami. Czy to „miasto” do którego chcą wracać autorzy piosenki…? Nie koniecznie… (o czym wprost przekonują w tekście utworu). Z drugiej strony ucieczka też nie wydaje się dla nich idealnym rozwiązaniem… Nasz cudzysłów w słowie miasto, nie jest przypadkowy, to celowy zabieg… bo przecież to nie musi być dla nas wyłącznie miejska strefa, a np. rzecz, osoba, skojarzenie, miejsce, zdarzenie.

Kiedy chciałbym, by ktoś napisał coś o mojej piosence, życzyłbym sobie, żeby to było szczere, a jak jest jeszcze zaskakujące dla mnie… to już w ogóle super. Z naszymi recenzjami na portalu raczej to norma. Bo przecież, który artysta nie ma ochoty spojrzeć na swój numer, z boku, z drugiej strony, zobaczyć „nowe”

Przekaz treści utworu jest czytelny. Bohater piosenki ma dość miasta (wraz z wszystkimi jego zaletami i wadami). „Oddalam się krokami za miasto, będzie mi lżej, tu światła nie gasną, miasto zabiera dech, nie daje zasnąć…”. Skojarzenia z miastem są smutne dla naszego hero. Nie ma on ochoty dalej „gubić tlenu”, poszukuje spokoju, ciszy, bezpieczeństwa. Więc… zabieramy się razem z nim w dalszą „drogę”!

Ciekawy, wciągający vibe.

Choć numer po pierwszym przesłuchaniu może wydawać się „ciężki”, (molowe akordy itp.) to po kilku odsłuchach, chcesz do niego wracać. Atutem jest produkcja utworu (na bardzo wysokim poziomie), korzystanie z dobroci nowoczesności, ciekawych barw, efektów. Przede wszystkim jednak „oddaje” śpiew. To wspólny muzyczny spacer. Duet Vanessy i Jakuba jest bliski idealnemu. Wokaliści mają ze sobą chemię. Barwy ich głosów współpracują, tworząc spójną całość. Dzięki temu, choć numer jest „smutny”, jest także „żywy”. To taki zwolniony miejski taniec (jeśli chodzi o obraz, widzę tu coś w stylu klipu do piosenki Sanah – „Kolońska i Szlugi”). Natomiast pod kątem uzyskanego brzmienia „Miasto” osiągnęło efekt bliski do produkcji wychodzących z mistrzowskich rąk Jacka Gawłowskiego i Jakuba Galińskiego. Chapeau bas!

Trzeba się spotkać "poza miastem".

Choć zorganizowałem ponad 400 koncertów na świecie od USA, po Rosję… i miałem okazje prowadzić wielu artystów, duet Misery Joy pozytywnie mnie zaskoczył. Sporadycznie w Polsce spotyka się dobrze rozpoczynające swoją muzyczną przygodę duety. W kategorii zespołów to już się nie mówi. Potrzeba bowiem podobnej skali uczuciowości, wrażliwości, aby stworzyć naprawdę dobre piosenki, które trafią do słuchaczy. Misery Joy oddali nam kawałek dobry do radia, a jednocześnie chwytający za serce. Muzycznie głos Jakuba skojarzył mi się z Vito Bambino i ogólnie z wszystkim Bitaminowym. To duży komplement. Bo uważam, że jego barwa jest niezwykle ciekawa i oryginalna. Vanessa to taki „płomyk”! Wrażliwość, wrażliwość i jeszcze raz… piękno! Pozostałe skojarzenia muzyczne i wokalne to Piotr Zioła. Podobna energia i emocjonalność. Duet Vanessy i Jakuba serwuje nam w swoim najnowszym singlu niebanalne, twórcze, kreatywne, artystyczne doznania. Oby tak dalej i czekamy na kolejne „przystawki i dania główne” od Was! 

Życzę wielu sukcesów! 

Kamil Koksa, Dyrektor Generalny, Wasza Scena Muzyczna.