Michał Sobierajski - 1 MIEJSCE Konkurs Wokalny Wasza Scena Muzyczna & Audiotech
Zwycięzcą naszego konkursu wokalnego zrealizowanego przy współpracy z firmą Audiotech został Michał Sobierajski! Laureat zgarnął nagrodę główną: Sontronics STC-20 Pack (kompletny zestaw do nagrywania).
Michał to charyzmatyczny wokalista o nieprzeciętnych umiejętnościach pianistycznych, osobowość sceniczna, czaruje publiczność pomysłowym łączeniem jazzowej wrażliwości z popową przystępnością. Finalista II edycji „The Voice of Poland”. Jego debiutancki album „Przed snem” został wydany w 2015 roku. W 2023 ukazał się jego nowy singiel pt „Płyń” oraz „Te święta” nagrane wspólnie z Nataszą Urbańską. Absolwent kompozycji i aranżacji w Instytucie Jazzu Akademii Muzycznej w Katowicach. Zdobywca wielu prestiżowych nagród w kraju i za granicą m.in. pierwszego miejsca na międzynarodowym konkursie pianistycznym Concours musical de France w Paryżu, wyróżnienia na międzynarodowym konkursie młodych zespołów jazzowych Jazz Juniors, finalista międzynarodowego konkursu kompozytorskiego muzyki filmowej Transatlantyk Instant Composition Contest.

Wokalista o wyjątkowym talencie!
Michał jest obdarzony słuchem absolutnym oraz niesamowicie pozytywną energią życiową, dlatego jest chętnie zapraszany do współpracy przez takich topowych artystów jak: Justyna Steczkowska, Kayah, Afromental czy LemON.
Oprócz wyjątkowego talentu i ogromnego doświadczenia laureat naszego konkursu to wspaniały, skromny człowiek o ogromnej wrażliwości. Aby lepiej przedstawić Wam jego sylwetkę, zapraszamy na specjalny wywiad w dalszej części artykułu.

Jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką?
„To bardzo długa historia, ale postaram się streścić. Gdy byłem mały, u jednych i drugich dziadków było pianino. Tego aż tak dobrze nie pamiętam, ale ponoć już jako mały chłopiec uwielbiałem na nich grać i grałem ze słuchu różne melodie, które usłyszałem w przedszkolu. Ponoć jak kiedyś pani od rytmiki się rozchorowała, to 5-letni Michał powiedział: „żaden problem”, usiadł do pianina i grał, a rytmika się odbyła (śmiech), ale to znam bardziej z opowieści rodziców, niż żebym to pamiętał. Później, już w szkole muzycznej, okazało się, że mam słuch absolutny, co jest wyjątkowym darem. Nie chce o tym teraz dużo mówić, ale jeśli Was to ciekawi, na moim TikToku często o tym wspominam. Na początku uczyłem się gry na fortepianie klasycznym, w gimnazjum nawet zaliczyłem parę konkursów pianistycznych i bardzo to lubiłem, ale w pewnym momencie poczułem, że potrzebuje czegoś więcej. Gra klasyki mi nie wystarczyła, więc trafiłem na fortepian jazzowy i cudownego nauczyciela, który pokazał mi trochę inne spojrzenie na muzykę, na improwizacje. Jeśli chodzi o śpiewanie, pojawiło się dużo później. Śpiewałem zawsze, ale tak bardziej dla siebie, i najwięcej, ku złości moich rodziców, w wannie (śmiech). Tak, to już była taka moja tradycja: godzinna kąpiel, ciągłe dolewanie wody, żeby nie marznąć i śpiew, bo przecież w łazience jest takie cudowne echo. Nie wiem jak oni to wytrzymali (śmiech). Teraz już tak nie robię na szczęście. A wracając, pierwszy raz gdy publicznie zaśpiewałem, to było w zerówce na olimpiadzie sportowej w domu kultury. Gdzieś mam nagrany ten występ, kiedyś go udostępnię”.

Jakie trzy płyty muzyczne (jakich artystów) zabrałbyś ze sobą na bezludną wyspę?
„Przede wszystkim to na pewno nie skończyłoby się na trzech (śmiech). Jednak, gdybym już musiał się ograniczyć, na pewno wziąłbym moją ulubioną płytę Steviego Wondera, czyli „Songs in the Key of Life”. Często do niej wracam, gdy na dworze deszcz i jesienna szaruga, słucham jej i w moim sercu świeci słońce. Drugą płytą, jaką zabrałbym to „Tutaj jestem” Grzegorza Turnaua. Ta płyta towarzyszyła mi gdy byłem dzieckiem, moi rodzice zadbali, bym słuchał dobrej muzyki i pięknych, wartościowych tekstów. Znam te piosenki na pamięć, a „Piosenka dla ptaka” przynosi ukojenie w trudnych chwilach. Jeśli chodzi o 3 płytę, szczególne miejsce zajmuje „Joanne” Lady Gagi. Lubimy jej słuchać czasem z moją ukochaną, wspominając różne wspaniałe chwile z naszego życia. Jest to wyjątkowa opowieść utkana z absolutnie pięknych dźwięków, a Lady Gaga wykazała się niezwykłą dojrzałością, wydając taki materiał”.

Którzy artyści mieli/mają na Ciebie największy wpływ?
„Na pewno Stevie Wonder. Gdy byłem nastolatkiem i usłyszałem Jego piosenkę w radiu, zatkało mnie. Usłyszałem wspaniały głos, styl śpiewania, riffy, świadomość artystyczną i prawdę. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to wszystko tak się nazywa, ale czułem, że to wyjątkowy artysta z cudowną duszą. Jego styl śpiewania jest mi bardzo bliski i do dziś Stevie zajmuje specjalne miejsce w moim sercu. Nie ukrywam, że uwielbiam śpiewać Jego utwory i nie ma koncertu, w którym bym nie zaśpiewał nic Steviego (śmiech)”.
Jak wspominasz udział w programie The Voice?
„To była przygoda życia! Cudowne doświadczenie, którego życzyłbym każdemu artyście. Wiadomo, były plusy i minusy, ale w sercu zachowałem po latach głównie te dobre chwile. Zabrałem ze sobą wiele miłych słów, które na swój temat usłyszałem w czasie mojego udziału w The Voice, gdy mam gorszy czas, przypominam sobie je. Najbardziej pamiętam to podekscytowanie przed próbami, wyborami piosenek, strojów no i obcowaniu z tymi wszystkimi cudownymi artystami. Poznałem wspaniałych ludzi, z którymi kontakt utrzymywał się długo po programie. Jeśli chodzi o moją trenerkę, panią Justynę Steczkowską, to ciepła i serdeczna, ale i wymagająca osoba, której rady dotyczące występów scenicznych przydają mi się do dziś. Pani Justyna bardzo mi pomogła i po programie jeszcze długo razem występowaliśmy, często także zostawiała mnie na scenie samego i schodziła, bym mógł zaśpiewać swoje autorskie piosenki. Nie każdy doświadczony artysta potrafi darzyć drugiego artystę, który dopiero zaczyna swoją przygodę w tym pokręconym świecie show-businessu, takim wsparciem”.


Jakie masz plany na przyszłość (muzyczne i ogólnie)?
„Prawda jest taka, że moje priorytety mocno się zmieniły. Na pierwszym miejscu stawiam moją rodzinę, cieszę się z czasu, który wspólnie spędzamy, pielęgnuję te momenty i doceniam, że mamy swoje miejsce na ziemi. Najważniejsze jest dla mnie, by byli szczęśliwi, spełnieni, zdrowi i bezpieczni. Zawodowo marzę o tym, by wydać singla, w przyszłości Epkę i oczywiście płytę, jeśli za tym pójdzie jakaś trasa koncertowa i występy na różnych festiwalach muzycznych, będę się bardzo cieszyć. Uwielbiam kontakt z publicznością i tę wymianę energii, która zawsze dodaje mi sił i wiatru w żagle. Czynię ku temu kroki, ale nie mam jednak parcia na to, by moje życie uległo dużej zmianie, ponieważ odnalazłem szczęście, i w końcu żyje w harmonii ze sobą”.

Co poza muzyką? (jakie hobby, pasje?)
„Hmm, myślę, że jestem domatorem. Uwielbiam gotować, myślę, że w taki sposób odpoczywam. Jestem miłośnikiem herbaty, piję jej hektolitry dziennie. Mam też z 3 czajniczki i wiele ładnych filiżanek (śmiech). Zawsze zwracam uwagę na to, w czym tę herbatę piję. Ponadto w wolnych chwilach chodzę na siłownię, a gdy ładniejsza pogoda lubię sobie pobiegać, ale to raczej latem. Lubię też spędzać czas na czytaniu dobrych książek: kryminałów i autobiografii”.
Jak zmieniła sie branża muzyczna przez ostatnie 15 lat wg Ciebie?
„Na pewno się zmieniła, czy na lepsze, czy na gorsze, nie umiem powiedzieć, ale na pewno jest inaczej. Teraz już nie musisz faktycznie potrafić śpiewać, by zrobić karierę. Wystarczy w miarę dobra, najlepiej jak najkrótsza piosenka, głos z efektem autotune’a, niezbyt ambitny tekst, chwytliwa melodia i już sukces gwarantowany. Jest też łatwiej robić karierę przez to, że są social media. Ma to swoje plusy i minusy, wiadomo. Liczą się liczby polubień i zasięgi, kiedyś było inaczej, faktycznie liczył się talent i głos. Era wielkich piosenkarzy i piosenkarek niestety mija. Czasami ciężko mi się odnaleźć w tym obecnym muzycznym świecie, ale robię, co mogę (śmiech)”.

Ostatnio odkryte przez Ciebie muzyczne talenty/zespoły to...?
„Lubię słuchać głosów młodego pokolenia. Dla mnie do tej listy zdecydowanie należą: Sara James, Viki Gabor, Alicja Szemplińska i Roksana Węgiel. Wspaniałe artystki, różne od siebie, ale każda wyjątkowa, cudownie śpiewają na żywo i potrafią pięknie przekazywać emocje w piosenkach. Ponadto lubię słuchać artystów na Tiktoku. Mam swoich ulubionych: Kennedy+Jay, Musicalove, Zosia Karbowiak, ale lubię też odkrywać nowych”.
Czy planujesz jakieś colabo/duet z jakimś projektem z zagranicy?
„Jeśli kiedyś nadarzy się taka okazja, to oczywiście z niej skorzystam, ale życie nauczyło mnie być realistą. Cieszę się na to co mam, i póki co nigdzie poza Polskę się nie wybieram w celach zawodowych, chyba że na wakacje, to z chęcią zawsze pojadę (śmiech)”.
Na co musi być gotowy artysta/wokalista w dzisiejszym świecie/jakie cechy są najważniejsze wg Ciebie?
„Najbardziej chyba musi potrafić dobrze się sprzedać. Ja się wciąż tego uczę, nigdy nie miałem takiej osobowości, że jak wyrzucają Cię drzwiami, to wchodzę oknem. Nie lubię się o nic prosić i narzucać, ale niestety ta branża tego wymaga. Powoli się tego uczę, z wiekiem jestem coraz bardziej śmiały, decyzję i ruchy, jakie podejmuje, są na pewno bardziej przemyślane, wiem jakich błędów już nie popełnię, jestem bogatszy o nowe doświadczenia”.

Komu najbardziej chcesz podziękować za to, jaki jesteś i gdzie dziś jesteś?
„Myślę, że najbardziej chciałbym podziękować mojej ukochanej Kasi, za to, że kocha mnie bezwarunkowo, zawsze mnie wspiera, trzyma za mnie kciuki, kibicuje mi i jest przy mnie zarówno w tych dobrych momentach jak i gorszych. Dzięki takiemu wsparciu jeszcze się nie poddałem, nadal chce walczyć o siebie i swoje marzenia. Moim rodzicom zaś dziękuję za to, że pozwolili mi spełniać marzenia. Gdy powiedziałem, że pójdę tylko do takiej szkoły gdzie się gra na pianinie, nie zaprotestowali (śmiech) a tak na poważnie, zaszczepili we mnie piękne wartości, które są dla mnie ważne i które pielęgnuję w swoim życiu po dziś dzień. To, jaki jestem teraz, zawdzięczam też terapii. Trafiłem na wspaniałą psycholog, dzięki której spojrzałem inaczej na życie, stałem się bardziej decyzyjny i potrafię lepiej zapanować nad częstym natłokiem myśli w mojej głowie. To mocno poprawiło jakość mojego życia”.

Witamy w rodzinie "Wasza Scena Muzyczna" stworzonej dla takich wokalistów, jak Ty!
Na koniec kilka słów od nas-jako portalu Wasza Scena Muzyczna. Od początku istnienia portalu ideą jego istnienia było wspieranie i nagłaśnianie wokalistów i muzyków. Umożliwiają to nie tylko nasze aktualne zasięgi (dostęp do ponad 100 tysięcznej publiczności), ale także wieloletnia, owocna praca w branży. Dzięki realizacji konkursów wokalnych mogliśmy nagrodzić wielu wyjątkowych wokalistów i powiedzieć Wam o nich na łamach naszego portalu. Grono to uzupełnił właśnie zwycięzca naszego najnowszego konkursu wokalnego-Michał Sobierajski, który bez wątpienia mógłby zostać kapitanem tej drużyny. Michał to przede wszystkim wspaniały, ciepły człowiek. Słychać to także w jego śpiewie. Jego głos jest lekki, czuły, pełen spokoju, wrażliwości i piękna. Można go słuchać bez końca. To prawdziwy artysta, otwarty i ciężko pracujący na swoje sukcesy od lat. Dziękuję, że dołączyłeś do grona „Talentów Wokalnych” Wasza Scena Muzyczna. To była wielka przyjemność móc „zderzyć” się z Twoim talentem i nagrodzić w naszym konkursie. Życzymy Ci wielu sukcesów w Twojej artystycznej drodze, a także w życiu prywatnym. Spełnienia marzeń!