Artysta sam pisał na swoim facebooku o tym problemie, jednak nie było już odwrotu od premiery. Często jest tak, że, jak słuchamy płytę artysty, ważny jest pierwszy utwór. W ty przypadku zachęca on do dalszego odsłuchu. Syntezatorowe przestrzenie przenoszą nas w pozytywną przestrzeń, w której chcemy pozostać. Podobnie jest z kolejnym utworem, który zgrabnie podany przedstawia nam historię miłosną. Głos wokalisty, lekko ochrypnięty umie się rozwinąć w bardziej rockowych, gitarowych refrenach.