Ale jak ułożyć plan, skoro nie jesteśmy do końca pewni, jakie działania skierują nas w stronę ludzi, których chcemy spotkać i piosenek, które chcemy napisać? Podejmujemy uzasadnione przypuszczenia. Trasy koncertowe kosztem promocji naszych koncertów powodują stratę czasu. Pisanie w kółko tej samej piosenki bez możliwości jej prezentacji przed słuchaczem nie rozwija naszego stylu pisania, ani liczby fanów. Muzycy muszą zacząć myśleć bardziej jak właściciele firm. Musimy zrozumieć cel muzyki, którą tworzymy, której dotykamy, a także zaplanować jak tę twórczość przekazać. 

Skąd będziemy wiedzieć, że jesteśmy na dobrej drodze? Otóż będzie to jakość piosenek, które piszemy, liczba fanów, których gromadzimy i zatrzymujemy przy sobie, muzyków, z którymi lubimy grać lub po prostu będziemy wiedzieć o tym, czerpiąc przyjemność z procesu pisania i nagrywania. Jak każdy dobry biznesplan, nasz plan powinien rodzić się z wyróżniających cech naszej pasji. Obejmuje to życie, które prowadzimy z naszymi partnerami i dziećmi, przyjaciółmi i wszystkie inne nasze relacje, środowisko w którym się znajdujemy oraz nasze obowiązki.

Pisałem teksty czy muzykę dla kaprysu przez cztery godziny. Teraz w niektóre dni mam pół godziny cztery razy dziennie. Ale wydarzyła się zabawna rzecz. Nie piszę i nie przepisuję już tej samej linii 18 razy. Nie pracuję, kiedy nie mogę lub gdy nie ma czasu. Nie robię nic na silę. Mam pięć pomysłów na piosenki w danym momencie i kiedy czuję, że moje zainteresowanie jednym z nich słabnie, nie przejmuję się tym. Po prostu przełączam się na inną piosenkę i skupiam na danym, konkretnym pomyśle. Moja obiektywność jest teraz bardziej świeża, ponieważ nie spędziłem godzin nad piosenką, próbując, aby była po prostu idealna. Mogę powiedzieć, że nie każda linijka mojej piosenki musi być wyjątkowym momentem. Także polecam być sobą w procesie twórczym, uczciwie oceniać swoją formę i predyspozycję każdego dnia.