Dlaczego muzyka tego Brytyjskiego artysty jest tak wyjątkowa? Otóż, ta płyta wymyka się wszelkim możliwym kwalifikacją! Wokal na tym albumie brzmi surowo, czasami niemal ucieka uwadze, jest tak „skromny” i minimalistyczny, a jednocześnie niczego więcej nie pragniesz, jako słuchacz. To tak jak bałagan w naszym pokoju, do którego szybko się przyzwyczajamy, środowisko nader normalne, aczkolwiek przyjemne. Tak muzycznie jest na tej płycie. Plan kompozycji na krążku, mimo pozornego „bałaganu” przybiera przyjemne kształty, chcemy słuchać każdej kolejnej piosenki, ba! jesteśmy jej wręcz spragnieni! Marshall jest przykładem takiego muzyka, który sam jest słuchaczem. Doskonale wchodzi w nasze uszy i wie, co zainteresuje słuchającego jego muzykę. Macie tu zaserwowany hip-hop połączony w soule i new wave, by za chwilę usłyszeć kawałek, który łączy w sobie dream pop z muzyką południowoamerykańską! Jak przyznaje sam artysta, chciał osiągnąć na płycie styl podobny do „Latającego Lotusa” tzw. „Flying Lotus”. Oto jeden z kawałków tego artysty, który myślę, będzie lustrzanym odbiciem świata muzyka, a jednocześnie jego wizytówką, a dla Was mam nadzieję, zachętą do sięgnięcia po więcej!