WASZA SCENA MUZYCZNA

Albert Cummings - Believe - recenzja.

Amerykański wirtuoz gitary, kompozytor, tekściarz i wokalista Albert Cummings od najmłodszych lat uczył się grać na banjo, ponieważ do jego postury gitara była zbyt duża.

Jego ojciec zaszczepił w nim bluesa. Chłopak chłonął najlepszą muzykę i zarażał się pasją od taty. Z czasem zainteresował się stylem gry o nazwie bluegrass. Stał się fanem Steviego Raya Vaughana. Oczarowany jego osobą zdecydował się, że jego głównym instrumentem będzie gitara! Owocem jego miłości do gitary jest płyta wyjątkowa: „Believe”! 

Talent i ciężka praca!

Ciężką pracą muzyk szybko osiągnął mistrzowski poziom w grze na gitarze. Wkrótce powstał jego zespół Swamp Yankee. To grupa ludzi, która była stworzona na scenę. Udowodnili to nagrywając autorski materiał w zaledwie 2h. To było „wejście smoka” muzyków maksymalnie profesjonalnie przygotowanych, charyzmatycznych z ogromną wiedzą i doświadczeniem. Albert miał okazje na swojej artystycznej drodze spotkać i pracować z takimi artystami jak: Buddy Guy, Johny Winter czy B.B. King! Jego praca u boku takich gwiazd zaowocowała dziś własnym krążkiem, który koniecznie powinniście poznać! 

Album został nagrany w kultowym studio!

Najnowszą płytę Cummings nagrał w legendarnym studio – FAME Studios w Muscle Shoals w Alabamie. Nagrywały tam takie gwiazdy jak: The Rolling Stones czy Otis Redding. Jak podkreśla sam muzyk, miejsce w którym nagrywał utwory na płytę miało ogromny wpływ na finalny efekt – „Muzyka potrzebuje odpowiedniej tempertury, jak wino!”. Bez wątpienia coś w tym jest, bo słuchając „Believe” mieliśmy wrażenie odkrycia nowego „kontynentu z muzyką” pełnej magii! 

Ci ludzie to mają!

Goście z Alabamy, których poznałem muzycznie, to bardzo „krwiści” i „korzenni” ludzie! Wierni swojej historii muzycznej, często – tak jak w przypadku Alberta, oczarowani bluesem od najmłodszych lat. Ich atrybut to poza swoistym czuciem tego stylu – gra na gitarze. Ten poziom i inteligencja gry nie pojawia się znikąd. Potrzeba na to odpowiedniej atmosfery do pracy i miejsca. W numerze It’s all good, którego macie okazje posłuchać wyżej, zdecydowanie „blues lubi pływać”! Gitara rządzi tu od początku do końca. Wokal jest rasowy, bez potknięć. Te numer to świetna wizytówka całego albumu, w którym pierwsze skrzypce gra właśnie „wiosło”. 

Hołd dla Bluesa!

Ale muzyka to też ludzie. Producentem płyty jest słynny producent Jim Gaines, który współpracował między innymi ze Stevem Rayem Vaughanem – laureatem kilku Grammy (między innymi „Supernatural” – Santany). Brzmienie albumu jest czyste i żywiołowe, a energia która płynie z piosenek powoduje uśmiech na twarzy wokalisty, który w swoim śpiewie jest bardzo entuzjastyczny, a w tekstach pozytywny. Całość uzupełnia zgrany zespół i chórki żeńskie, które ocieplają rasowy głos Alberta. Obok oryginalnych kompozycji Cummings postanowił nagrać na płytę wzruszającą balladę „Crazy Love” – Vana Morrisona. Coś pięknego! nie zabrakło także standardów bluesowych: „Hold On”, porywająco zagrany „Call Me Crazy” czy „Red Rooster”. Pozycja niezbędna na półce każdego Fana Bluesa! Album możecie zamówić tutaj! Polecamy! 🙂 Wasza Scena Muzyczna