Jak sam pianista wyjaśnia: „Dlaczego powinienem nagrać coś, co zostało już wielokrotnie nagrane? Muzyka żyje tylko przez wykonanie i jest inna za każdym razem, gdy ją słyszymy, nawet jeśli jest to nagranie. Myślę, że miałem tutaj coś istotnego do powiedzenia. Ten album niejako odzwierciedla miniony rok i moje przemyślenia na ten temat, a także swoistą ucieczkę i zrozumienie, jakie daje nam muzyka”.
Lisiecki był gorąco chwalony za płytę „Beethoven Lieder”, wydaną w zeszłym roku, którą on i Matthias Goerne wydali wspólnie i to „zanurzenie” w świat pieśni z pewnością pomogło w nowym odczytaniu Nokturnów, utworów, które są wręcz stworzone do intymnego słuchania. „Te niezwykłe utwory zachęcają do myślenia i odczuwania tego, co chcesz” – podsumowuje pianista. „Nie ma na nie „właściwej” odpowiedzi, innej niż ta, którą masz”.