WASZA SCENA MUZYCZNA

Piotr Błaszkiewicz - Głos Sierpnia 2023

Poznajcie, nowy GŁOS MIESIĄCA portalu Wasza Scena Muzyczna! 🙂 

Piotr Błaszkiewicz ma 20 lat i pochodzi z Mazur. Urodził się w miejscowości Ostróda, w której spędził 10 lat swojego życia i od 11 roku życia aż do teraz, mieszka w łodzi. Od małego kochał muzykę i bardzo lubił śpiewać, ale nigdy jakoś nie rozwijał tego, nie chodził na żadne muzyczne zajęcia, oprócz małych prób tańca hip-hopowego… Ale my go dostrzegliśmy! W ostatnim już konkursie, na GŁOS MIESIĄCA, kończącym cykl ponad 3 lata trwającego projektu, zauważyliśmy młodego, utalentowanego gościa, który poruszył nas sposobem śpiewu, emocjami i swoją wrażliwością podczas występu. Ale jak to było i dlaczego muzyka pojawiła się w życiu tego młodego człowieka? Piotr z nostalgią wraca do swoich początków… 

„Słuchałem muzyki w każdym momencie dnia, czy to w podróży do szkoły, czy podczas zwykłego siedzenia w domu, zawsze chciałem, by coś tam grało. Dzięki muzyce mogłem wyrazić siebie i moje emocje, piosenki różnych wykonawców pomagały mi w zrozumieniu świata oraz w zwykłym jego przetrwaniu. Pamiętam, jak bardzo składanki największych hitów radiowych podnosiły mnie na duchu w najgorsze dni. Słuchałem pełnych albumów Seleny Gomez, starej Lady Gagi, hitów Nicki Minaj, ale też dzięki mojemu bratu, który słuchał tylko metalu, to nauczyłem się tego, że muzyka jest różnorodna i nigdy nie zatrzymywałem się na znanych hitach, dlatego odkrywałem coraz więcej polskiej muzyki, Marek Grechuta, Stare Dobre Małżeństwo, Michał Bajor i nie gardziłem ciężkim metalem z wieży mojego brata. Pamiętam, jak zapraszałem do domu moich przyjaciół i jedną z najlepszych aktywności był taniec i dzikie śpiewy do hitów radia Eska wtedy się znało każdą z tych piosenek na pamięć. W tamtym momencie już wiedziałem, że to kocham, zgłaszałem się na różne przedstawienia albo śpiewanie kolęd na święta, nie było to nic specjalnego, ale już wtedy budowałem pewność siebie i tylko zagłębiałem swoje przekonanie do tego, że chciałbym coś robić z muzyką, niestety nigdy nie wiedziałem, jak zacząć i gdzie się z tym zgłosić więc odpuściłem sobie to marzenie…”. 

Historia, którą warto poznać!

Czasami na nasz portal trafi nie tylko dobry wokalista, ale również mówca, który ciekawie opowiada o swoim życiu, przygodach, który potrafi zainspirować. Przeczytajcie więc, jak to było w życiu Piotra, co na niego miało wpływ i spowodowało, że dziś jest tu, gdzie jest!

„Po przeprowadzce do miasta Łódź musiałem dokończyć podstawówkę, podczas niej muzycznie byłem w tym samym miejscu-drobne przedstawienia, chór szkolny, kościelna schola (chór kościelny). Już wtedy coraz bardziej zagłębiałem się w śpiewanie, ale cały czas zostawałem przy myśli, że to nie dla mnie i podążałem drogą informatyka, aż do momentu skończenia podstawówki. Pod koniec gimnazjum przyszedł najważniejszy moment w mojej muzycznej karierze, czyli moje nawrócenie. Zacząłem z mamą chodzić do kościoła, gdzie było piękne, żywe i świetnie muzycznie uwielbienie (czyli: grupa instrumentalistów z perkusją gitarami i basem łączy się z wokalistami, by grać i uwielbiać Boga razem z kościołem). W tym czasie Mama Magda, która jest aktywnym muzykiem oraz mamą mojej kochanej liderki zespołu, zadała mi pytanie, przez które jestem teraz w tym miejscu, w którym jestem. Pytanie było bardzo zwykłe, ale powód pytania zupełnie mnie zaskoczył, pytanie brzmiało: „Piotrek czy ty lubisz śpiewać?” Ja ze zdziwieniem odpowiedziałem, że „Tak, ale nigdy tego nie robiłem i się nie uczyłem” oraz zapytałem od razu skąd takie pytanie, na co odpowiedzią było: „Wiesz co, zobaczyłam podczas uwielbienia, że dobrze oddychasz”. W tym momencie dostałem również zaproszenie do zespołu, bym spróbował i przeszedł etap „rekrutacji”. Teraz wydaje się to być bardzo śmieszne, ale wtedy nie wiedziałem, o co chodzi z tym całym „dobrym oddychaniem” i przy okazji bardzo się stresowałem śpiewać przy kimś, kto cię przy okazji oceni. Po wielu moich ucieczkach ze strachu od tego wszystkiego, w końcu przyszedłem na próbę, po której zostałem wzięty do zespołu i od tamtego momentu również zacząłem chodzić na prywatne lekcje, by cały czas wzmacniać się w śpiewaniu. Wtedy zrozumiałem, że to nie jest takie proste po pierwsze wyjść i zaśpiewać a po drugie dobrze zaśpiewać. Co niedziele śpiewałem w kościele, chodziłem na lekcję oraz o wiele mocniej chciałem się angażować w życie szkolne moim śpiewaniem. Pamiętam, jak nawet zaliczyłem Inwokacje na lekcji języka polskiego, nie recytując, a śpiewając cały wiersz…”. 

Szkoła, nauka i czas decyzji.

Jak w wielu przypadkach, czasami muzyka schodzi na dalszy plan i życie weryfikuje marzenia. Jednak gdy się o nie powalczy, można wszystko! Tak było w przypadku naszego świeżo upieczonego Głosu Miesiąca. Piotrek zaczął naukę w technikum informatycznym, w którym tą informatykę odłożył na drugi plan i zajął się tym, co kocha!

W szkole grałem na wszystkich możliwych wydarzeniach i przy każdej możliwej okazji. Było to świetne, bo pokonałem wtedy swój stres przed widownią, która mnie trochę zna albo zna tylko z widzenia i oczywiście poprawiłem swoje umiejętności (ale to po każdym występie się idzie trochę do góry). W tym czasie również poznałem ludzi, bez których nie byłoby mnie takiego, jakim jestem teraz, moich super przyjaciół, za których będę wdzięczny do końca życia, bo na taką paczkę to bardzo rzadko się trafia”. 

Po roku uczenia się prywatnie, dzięki swojej mamie, Piotr podjął nowe wyzwanie i zapisał się do prywatnej szkoły muzycznej i uwielbienia CSM – skrót od Chrześcijańska Szkoła Muzyczna, ale też Centrum szkolenia muzyków. 

„Szkoła znajdowała się w Warszawie, byłem na kierunku wokalnym, a zjazdy były raz w miesiącu. Dużo materiałów w postaci filmików i konspektów dostawaliśmy do uczenia się w domu i do organizacji swojej własnej pracy z materiałami, z których potem mieliśmy „sprawdziany” na zjazdach oraz dowiadywaliśmy się o wiele więcej na temat rzeczy, które bardzo nas interesowały albo mieliśmy wytłumaczone rzeczy, których nie załapaliśmy. W tym czasie odkryłem również instrument, bez którego teraz nie wyobrażam sobie życia, czyli pianino. Przez to, że na CSMie mieliśmy zajęcia takie jak Teoria Muzyki i Harmonia to musiałem używać do nich pianina i przez to zakochałem się w tym instrumencie i zacząłem się uczyć sam grania, przez filmiki na youtubie oraz wykorzystywania całej zebranej teorii do tego, by grać. Szybko załapałem granie i śpiewanie na raz i teraz jest to jedna z moich ulubionych form przedstawiania swoich zdolności kiedy mogę złapać klawiaturę i sobie podegrać. Kocham to jak mogę prowadzić całą piosenkę, frazę i jakie świetne jest to, że za każdym razem mogę przedstawić jedną piosenkę w milionie różnych wariantów”.

CSM trwał 3 lata i właśnie w tym roku Piotrek skończył ostatni rok tego studium. Jak sam wyznaje w rozmowie z nami: nie wie, gdzie muzycznie byłby bez „spotkania” z tym miejscem… „Ta szkoła nauczyła mnie nie dość, że śpiewania (dziękuję mojej nauczycielce Esterze!), ale i samego pojęcia, czy jest muzyka i jak jej używać, by przekazywać to, co nam w duszy gra!”. 

Własna twórczość i występy przed publicznością.

Dzięki zdobytej wiedzy Piotr mógł coverować piosenki, ale w swój własny sposób, zmieniać im aranżacje, czy dopisywać linijki tekstu tak, aby pasowały do historii, którą chce sam opowiedzieć. Z naszej perspektywy, jest to jeden z najważniejszych aspektów bycia na scenie, by pokazać siebie, swoje „ja”, wrażliwość, przekaz. Utalentowany wokalista wspomina, że miał tak np. z utworem „Święty Grall” autorstwa Sanah, w którym zmienił bardzo dużo tylko po to, by ta piosenka opowiedziała, dokładnie to, co chciał i czuł. Brawo!

Kolejnym niesamowitym punktem w muzycznej drodze Piotrka było stworzenie pierwszej autorskiej piosenki. 

„Stało się to w majówkę tego roku. „Pusta przestrzeń” wtedy wyszła z mojej głowy po raz pierwszy. Cieszyłem się pozytywnym odbiorem tej piosenki, przez moich przyjaciół i rodziców dlatego postanowiłem trochę ją dopracować i potem zaprezentować szerszej publice. Na początku było to spotkanie młodzieżowe w kościele, na którym usłyszało „Pustą przestrzeń” prawie 150 osób. Po tym dostałem mega pozytywny odzew, więc stwierdziłem, że muszę dalej tworzyć, już mam w szufladzie kolejne dwie. Stwierdziłem, że muszę tworzyć coś, co każdy może rozumieć na swoim przykładzie. O tym jest w sumie „Pusta przestrzeń”, jest dosyć depresyjna, ale dzięki temu każdy może w niej odnaleźć tą swoją „Pustą przestrzeń” i odnieść się do niej”.

Hobby pozamuzyczne i wsparcie najbliższych!

W rozmowie z nami dowiadujemy się od Piotra, że pochłania go poza muzyką także film i teatr… 

„Z hobby to na pewno są filmy, odnajduje w nich piękno i radość z ich oglądania, ale lepszy od kina jest teatr i musicale, to co się dzieje wtedy na scenie, to jest po prostu magia! I teraz jestem w miejscu rozpoczęcia studiów, niestety nie muzycznych, ale i tak jestem podekscytowany na kolejne lekcje, które mam w planie, na różne projekty muzyczne i na tworzenie nowych piosenek. Przez ten cały czas również prowadzę uwielbienia na różnych konfach i obozach chrześcijańskich oraz koncertuję np. na ostatnim koncercie szkoły wokalnej mojego nauczyciela. Teraz wiem, że muzyka jest moim powołaniem i jest czymś, co serio sprawia mi radość. Być na scenie uwielbiając i śpiewając, daje mi niesamowite poczucie bezpieczeństwa, ale i radości i wolności”. 

Jak to w życiu artysty bywa, każdy z nich powinien mieć swojego „anioła”. Osobę, która zawsze wesprze, pocieszy, doradzi. W życiu Piotrka wyjątkowe miejsce zajmuje jego mama. Młody artysta docenia również wsparcie przyjaciół.  

Jestem mega wdzięczny mojej mamie, która mnie niesamowicie wspiera i dzięki niej wiem, że nigdy niczego mi nie zabraknie, oraz dziękuję moim przyjaciołom, którzy są zawsze ze mną i są moimi największymi fanami, chociaż na pewno nie większymi niż moja Mama!”. 

Inspiracje i szczególne podziękowania.

Prywatnie Piotr lubi słuchać alternatywnych polskich artystów jak np. Dawida Podsiadło, Mikromusic, Mery spolsky, Kwiat Jabłoni. Z angielskich artystów to Aurora, Adele, Shawn Mendes, Billie Eilish, Katy Perry, Sia. Jedną z ważniejszych inspiracji w jego życiu jest Sanah… „Jej muzyka dużo wniosła do mojej własnej muzyki i też dzięki jej kawałkom dużo się nauczyłem o pięknie pewnych instrumentów oraz harmonii”. 

Co jeszcze inspiruje Piotra? „Kocham również Musicale wszelkiej maści. Oczywiście też polska i angielska muzyka uwielbienia jest niesamowicie dla mnie ważna. Zespoły jak Elevation Worship, Hillsong, Maverick, TGD. One też mnie bardzo mocno kształtowały, bo naprawdę muzyka chrześcijańska jest mega dobra muzycznie!”. 

A na koniec mamy dla Was parę ważnych słów od Piotra:

Chciałbym ukłonić się i uhonorować ludzi, którzy mieli na mnie szczególny wpływ muzycznie: Marta Włodarczyk, Magdalena Włodarczyk, Estera Szczypuła-Sipiora, Michał Gośliński i również całą kadrę CSMu, z którą miałem zaszczyt pracować.

Oraz moich kochanych przyjaciół: Franek, Hania, Oliwa, Seweryn, Nikola i wielu innych!”. 

Z naszej strony życzymy Ci pozostania sobą i jako człowiek i jako artysta, stworzenia pięknych piosenek, które z pewnością pokocha publiczność, wielu sukcesów i dobrych ludzi na swojej drodze! Cieszymy się, że dołączyłeś do naszej muzycznej „rodziny”, czyli grona TALENTÓW WOKALNYCH Waszej Sceny Muzycznej! 

Wasza Scena Muzyczna.